Ten film nie miał najmniejszych szans na wierne i przekonujące zaprezentowanie książki. Gdyby powstał samoistnie może pewnie byłby całkiem dobry, a tak jest wręcz marny. Trudną sztuką jest odtworzenie emocji , które wzbudzała powieść, ten strach, niepewność, bezradność, w filmie się to niestety nie udało, a szkoda. Jedyne plusy daje za muzykę i dobre, moim zdaniem dopasowanie aktorów, nie odbiegali za wiele od moich wyobrażeń, no może Julia w mojej głowie była nieco ładniejsza,ale to oczywiście kwestia indywidualna.
A może zmieniła się tylko władza a ustrój dopasował się do obecnych Europejskich i światowych "standardów" tak samo jak było z chrześcijaństwem żeby przetrwać trzeba było skończyć z paleniem na stosach i rzucaniem klątwami na lewo i prawo.
Władza zależy od osób ją sprawujących: jedni mają autorytarno - totalitarne zapędy, inni są liberałami, jeszcze inni to nacjonaliści itp. Nie można pakować wszystkich, do jednego wora.
A jezeli wladze sprawuja tacy sami ludzie jak kiedys i w zaleznosci od sytuacji przywdziewaja stosowne do niej maski?
Nie wrzucaj wszystkich polityków do jednego worka. Nie każdy facet z widłami to Posejdon.
O słodka naiwności :)
Poszukaj sobie chociaż odrobinkę na temat historii ludzi którzy nami rządzą to może Ci się zmieni pogląd
Dla mnie film był beznadziejnie zrobiony. Połowę trzeba było sobie dopowiadać i gdybym nie przeczytał książki, pewnie nie wiedziałbym o co chodzi. Książka dużo lepsza :)