Pierwotny "Żelazny krzyż" to arcydzieło a to znowu jakieś badziewie z numerem 2. Czy ktoś to oglądał i potrafi powiedzieć coś więcej? Ha! Ha! Burton w roli Steinera. Nawet podobny nie jest do J. Coburna i pewnie nie zagrał już tak genialnie jak on. Ocena mówi sama za siebie.